Czy za wycinkę zapłaci właściciel drzew, czy ten kto je wyciął
Trzeba uważać, co się wycina na działce. W wielu przypadkach niezbędne jest zezwolenie. Za bezprawne karczowanie można sporo zapłacić.
Firma, której zlecono wykarczowanie działki lekko przesadziła i wycięła bez zezwolenia dziesięcioletnie drzewa. Teraz może słono zapłaci za swój błąd – 223 tys. zł.
Była umowa, potem zlecenie
Adam M. zawarł z trzema inwestorami umowę przedwstępną na sprzedaż niezabudowanej działki. Na jej podstawie mogli zacząć przygotowywać działkę pod budowę. Chodziło o sprzątanie i wywóz śmieci, karczowanie. O wszystkim miał wiedzieć Adam M.
Z umowy wyraźnie wynikało też, że zostaną wycięte tylko drzewa, które nie muszą mieć zezwolenia i to po wcześniejszej konsultacji z wydziałem ochrony środowiska urzędu miasta. Inwestorzy następnie zlecili posprzątanie działki firmie, która w tym się specjalizowała. Ta się jednak zagalopowała i oprócz chwastów i niewielkich samosiewów usunęła z nieruchomości 15 sztuk drzew w wieku powyżej 10 lat, nie mając na to żadnego zezwolenia.
O nielegalnej wycince dowiedział się urząd dzielnicy i przeprowadził kontrolę. Ukarać postanowili nie właściciela działki tylko firmy, która pozbyła się drzew bez zezwolenia i wymierzyli jej karę – 223 tys. zł.
To nie my
Firma broniła się. Wniosła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie, które uchyliło decyzję. Według niego firma nie może ponosić odpowiedzialności za usunięcie drzew i krzewów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta